Info
Ten blog rowerowy prowadzi este z miasteczka Pruszków/ Pisarzowice. Mam przejechane 13683.88 kilometrów w tym 1724.95 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 18.60 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2017, Marzec1 - 0
- 2016, Lipiec2 - 0
- 2016, Czerwiec2 - 0
- 2016, Maj1 - 0
- 2016, Luty2 - 4
- 2015, Czerwiec3 - 2
- 2015, Maj1 - 0
- 2015, Kwiecień2 - 2
- 2015, Luty3 - 2
- 2015, Styczeń1 - 1
- 2014, Grudzień3 - 0
- 2014, Listopad4 - 1
- 2014, Październik5 - 2
- 2014, Wrzesień7 - 8
- 2014, Sierpień6 - 1
- 2014, Lipiec4 - 2
- 2014, Czerwiec5 - 4
- 2014, Maj5 - 7
- 2014, Kwiecień4 - 6
- 2014, Marzec5 - 9
- 2014, Luty2 - 8
- 2014, Styczeń3 - 3
- 2013, Grudzień2 - 4
- 2013, Listopad1 - 1
- 2013, Październik4 - 6
- 2013, Wrzesień6 - 21
- 2013, Sierpień7 - 19
- 2013, Lipiec10 - 28
- 2013, Czerwiec6 - 16
- 2013, Maj10 - 27
- 2013, Kwiecień7 - 16
- 2013, Marzec1 - 4
- 2013, Luty3 - 11
- 2013, Styczeń5 - 3
- 2012, Grudzień5 - 4
- 2012, Listopad2 - 3
- 2012, Październik1 - 3
- 2012, Wrzesień5 - 13
- 2012, Sierpień5 - 10
- 2012, Lipiec5 - 11
- 2012, Czerwiec5 - 6
- 2012, Maj10 - 25
- 2012, Kwiecień3 - 4
- 2012, Marzec4 - 10
- 2011, Grudzień5 - 10
- 2011, Listopad1 - 1
- 2011, Październik2 - 4
- 2011, Wrzesień7 - 23
- 2011, Sierpień6 - 17
- 2011, Lipiec12 - 19
- 2011, Czerwiec9 - 17
- 2011, Maj14 - 63
- 2011, Kwiecień10 - 23
- 2011, Marzec6 - 16
- 2011, Luty1 - 7
- 2010, Grudzień1 - 0
- 2010, Wrzesień2 - 3
- 2010, Sierpień3 - 0
- 2010, Lipiec4 - 0
- 2010, Czerwiec4 - 3
- 2010, Maj2 - 2
Wpisy archiwalne w kategorii
Po górach
Dystans całkowity: | 1693.23 km (w terenie 205.00 km; 12.11%) |
Czas w ruchu: | 94:05 |
Średnia prędkość: | 17.91 km/h |
Maksymalna prędkość: | 77.70 km/h |
Suma podjazdów: | 2901 m |
Suma kalorii: | 11610 kcal |
Liczba aktywności: | 32 |
Średnio na aktywność: | 52.91 km i 3h 02m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
57.00 km
15.00 km teren
03:47 h
15.07 km/h:
Maks. pr.:52.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:wheeler 3900zx
Zamek Chojnik
Wtorek, 24 lipca 2012 · dodano: 26.07.2012 | Komentarze 2
Jadąc samochodem z Karpacza do Szklarskiej Poręby rzuciły mi się w oczy ruiny zamku Chojnik. Po zaznajomieniu się z jego historią postanowiłem odwiedzić go na rowerze.Po drodze odwiedziłem też wieś Miłków w której w bliskim sąsiedztwie stoją dwa kościoły katolicki i ewangelicki a właściwie to co po nim pozostało.
Miłkow kościół św.Jadwigi© este
Ruiny kościoła ewangelickiego w Miłkowie© este
Ruiny kościoła ewangelickiego w Miłkowie© este
Do zamku Chojnik prowadzi kilka szlaków, ja wybrałem żółty , który nijak nie nadawał sie do jazdy na rowerze.Ale jakoś go tam wepchałem.
Podjazd do zamku Chojnik© este
Zamek Chojnik© este
Zamek Chojnik.© este
Chojnik zamek© este
Chojnik© este
Zdjęcie z wycieczki rowerowej© este
Widok z Chojnika© este
Powrót lokalnymi górskimi dróżkami z dosyć dużymi pżewyższeniami. Niestety bez GPS-u. trasa wyznaczona ręcznie tak mniej więcej.
Po drodze miałem jeszcze zaliczyć Przełęcz Karkonoską , ale zabrakło sił.
Dane wyjazdu:
44.00 km
5.00 km teren
02:37 h
16.82 km/h:
Maks. pr.:52.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:wheeler 3900zx
Przełęcz Okraj
Sobota, 21 lipca 2012 · dodano: 21.07.2012 | Komentarze 1
Kolejny aktywny dzień urlopu.Dziś za cel obrałem leżącą na granicy polsko-czeskiej Przełęcz Okraj 1046 m.n.p.m.
Kiedyś było tu najwyżej położone przejście graniczne w Polsce
Z Karpacza ruszyłem przez Ściegny do Kowar gdzie zatrzymałem się na kowarskiej starówce. Kowary są bardzo ciekawą miejscowością i mają bogatą historię z czego nie do końca zdawałem sobie sprawę. Po zwiedzeniu Starówki udałem się w kierunku Kowarskich Kopalni Uranu.Kopalnie obejrzałem tylko pobieżnie bo bedę tu jeszcze raz w przyszłym tygodniu.
Nieczynna stacja kolejowa w Kowarach© este
Kościół w Kowarach© este
Wiadukt kolejowy w Kowarach© este
Kopalnia Uranu© este
Kowarskie kopalnie uranu© este
Przełęcz Okraj- granica państwa© este
Przełęcz Okraj© este
Widoczek© este
Następnie czarnym szlakiem pojechałem w kierunku Przełęczy Okraj.
Na górze zrobiłem krótki odpoczynek na jedzenie i piciu. Ubrałem kurtkę i ruszyłem w dół. Przede mną 11 kilometrów zjazdu przez Przełęcz Karkonoską z powrotem do Kowar. Poniżej Przełęczy Kawarskiej kolejny przystanek.
Jedno z ciekawszych miejsc dzisiejszej wycieczki.Tunel pod drogą Głodu
Początkowo nie mogłem go zlokalizować bo wszystko jest nieźle zarośnięte. W końcu odnalazłem tory kolejowe i tak dotarłem do tunelu.
Robi on niesamowite wrażenie, szczególnie jak się wejdzie wgłąb.
Chciałem go przejechać w całości, ale po 100 metrach zrobiło mi się jakoś tak nieswojo i sie wycofałem
Tunel pod Drogą Głodu© este
Tunel pod Drogą Głodu© este
I z drugiej strony© este
Powrót tą samą trasą
Dane wyjazdu:
27.80 km
24.00 km teren
02:40 h
10.43 km/h:
Maks. pr.:55.00 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:wheeler 3900zx
Uphill na Śnieżkę
Poniedziałek, 16 lipca 2012 · dodano: 19.07.2012 | Komentarze 3
Co roku w Karpaczu organizowane są zawody uphill race Śnieżka. Niestety nie zbiegły się one z terminem mojego urlopu także postanowiłem sam zmierzyć się z tym szczytem.Nie był to wjazd na czas tylko próba wjechania na największa wysokość na jaką można w Polsce wjechać bez zsiadania z roweru.
Start spod restauracji Bachus w Karpaczu.
Początkowo droga prowadzi asfaltem przez cały Karpacz, aż do Świątyni Wang, gdzie zaczyna się zabawa.
Świątynia Wang© este
Droga zmienia nawierzchnie na brukowa kostkę a podjazd ma podobno około 15%.
Przy świątyni Wang krótki postój na zakup biletu do Karkonoskiego Parku Narodowego i w drogę. Teoretycznie jest zakaz jazdy na rowerze po szlaku na Śnieżkę , jest nawet znak, ale na szczęście nikt się nie przyczepił do mnie.
Podjazdy są miejscami bardzo wyczerpujace mają nawet 20% nachylenia. Droga jest wybrukowana kamieniami, albo bloczkami granitowymi i miejscami jest strasznie nierówna.
Droga na Śnieżkę© este
W pewnym momencie miałem nawet ochotę zawrócić,ale zmobilizował mnie doping turystów wchodzących na Śnieżkę. Niektórzy nawet nie wierzyli że da się tam wjechać na rowerze.
Do schroniska Strzecha Akademicka ledwo dojechałem ze 200 m nawet prowadziłem rower. Przy schronisku dłuższy postój przed ostatecznym atakiem.
Podjazd pod Strzechę Akadeicką© este
W tel cel wycieczki© este
Potoczek, chwila orzeźwienia© este
Powyżej schroniska nie było wcale lepiej :)
Dalej pod górkę© este
W końcu nastąpiła chwila wytchnienia, czyli równina pod Śnieżką i ze dwa kilometry po prostym ,a nawet trochę z górki. I tak aż do Śląskiego Domu.
Równina pod Śnieżką© este
Jest całkiem wysoko© este
Widok na Śnieżkę spod Śląskiego Domu© este
Pod Śląskim Domem góra pokazała się w całej okazałości. Szczyt tonął w chmurach, a podjazd wyglądał niezbyt ciekawie .
W tle Śląski Dom© este
Ostatni podjazd pod Śnieżkę© este
Ostatnie 200-300 metrów wpychałem rower w gęstej mgle, a wiatr wiał tak ,że myslałem że mi głowe urwie :)
Ale w końcu dotarłem
Na Śnieżce© este
I jeszcze jedno© este
Na szczycie sporo ludzi mimo niesprzyjających warunków- zaczął jeszcze padać deszcz. Wjazd zajął mi , wraz z postojami 2h 15 minut, rewelacji nie ma ,ale szczyt zdobyty.
Powrotna droga też nie należała do najprzyjemniejszych mimo ,że z górki.
Po tych kamieniach nie dało się szybciej jechać niż 25-30 km/h. Ręce bolały mnie od zaciskania klamek. Dopiero poniżej świątyni Wang moglem odpuścić heble.
Wyżej nie wjechałem na rowerze i pewnie już nie wjadę.
Track z wjazdu
I ze zjazdu
Dane wyjazdu:
53.00 km
8.00 km teren
02:39 h
20.00 km/h:
Maks. pr.:64.80 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:wheeler 3900zx
Magurka Wilkowicka
Niedziela, 11 września 2011 · dodano: 12.09.2011 | Komentarze 5
Ostatni dzień urlopu w górach postanowiłem wykorzystać na zdobycie Magurki Wilkowickiej. Z Pisarzowic wyjechałem około 9.00 i po kilkudziesieciu minutach byłem w Wilkowicach skąd rozpocząlem podjazd. Podjazd dosyć ostry, ale droga całkiem przyjemna, biegnąca prawie cały czas lasem. Na Magurce krótki odpoczynek przed zdobyciem nastepnego szczytu- Czupla. Jest to najwyższy szczyt Beskidu Małego. Fajna lajcikowa droga na Czupel i niezapomniane widoki na dolinę Soły.W górach od groma ludzi, pewnie przez mocno sprzyjajacą pogodę.
Na Magurce powstaje platforma widokowa która w lokalnej prasie wzbudza sporo kontrowersji. Wg mnie zepsuje ona całkowicie klimat tej górki.
Następnie zjazd w stronę Przegibka i dalej do Międzybrodzia. Zdecydowanie bardziej lubię zjazdy niz podjazdy, szczególnie takie gdy się leci ponad 60 km/h.
Ogólnie cały tydzień bardzo udany, zdobyłem kilka szczytów i przy okazji poimprezowałem z kumplami. Po jednej z imprez ciężko było rano wsiąśc na rower...
I jeszcze na koniec takie spostrzeżenie. W górach prawie wszyscy rowerzyści pozdrawiają się gdy się mijają, szkoda ,że na Mazowszu zdarza się to o wiele rzadziej.
Podjazd na Magurkę od strony Wilkowic© este
Schronisko na Magurce© este
Magurka 909 m.n.p.m. -na szczycie© este
Budowa platformy widokowej na Magurce© este
Widoczek z Magurki© este
Czupel-najwyższy szczyt Beskidu Małego© este
Widok z Czupla w Beskidzie Małym© este
Przegibek© este
Panorama z Czypla w kierunku północnym© este
Kategoria Po górach
Dane wyjazdu:
49.00 km
0.00 km teren
02:19 h
21.15 km/h:
Maks. pr.:61.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:wheeler 3900zx
Zwiedzanie Bielska -Białej
Środa, 7 września 2011 · dodano: 07.09.2011 | Komentarze 4
Dzisiaj miejska wycieczka. Ostatnio było sporo gór więc trzeba trochę odpocząć.Pojechałem pozwiedzać Bielsko w którym jestem często ale głównie samochodem. Z perspektywy roweru miasto wygląda trochę inaczej.
Bielsko zwane jest również Małym Wiedniem a dlaczego to chyba widać na zdjęciach. Objeździłem głównie starszą cześć miasta, wpadłem na wyśmienite lody do Delicji na Placu Chrobrego (polecam) i na koniec odwiedziłem jeszcze bielskie Błonia gdzie zdobyłem waypointa i wjechałem na Kozią Górkę gdzie zostawiłem swoją vlepkę
Kościół w Białej© este
Kościół w Białej od środka© este
Bielski Ratusz© este
Studio Filmów Rysunkowych w Bielsku Białej© este
Katedra św. Mikołaja© este
Stary Rynek w Bielsku i pomnik Jana Nepomucena© este
Bielski teatr© este
Plac Chrobrego© este
Zamek Sułkowskich© este
Panorama Bielska z Koziej Górki© este
Schronisko na Koziej Górce© este
Zakamuflowana nowa Panda na bielskim starym mieście© este
Kategoria Po górach, Wycieczki, Bielsko i okolice
Dane wyjazdu:
72.23 km
10.00 km teren
04:33 h
15.87 km/h:
Maks. pr.:60.50 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:wheeler 3900zx
Nie taki Beskid Mały jak go malują
Poniedziałek, 5 września 2011 · dodano: 05.09.2011 | Komentarze 3
Wczoraj mówili ,że dziś będzie ostatni ciepły dzień. Żeby go wykorzystać wybrałem się na zwiedzanie Beskidu Małego.Z Pisarzowic przez Podlesie, Kobiernice i Porąbke zmierzałam w kierunku Żaru na szczycie którego znajduje się zbiornik elektrowni szczytowo-pompowej Porąbka-Zar.
Na żar wjeżdża kolejka linowo terenowa o długości 1300 m, która jest jedną z głównych atrakcji tej góry.
Jest tu również startowisko dla lotniarzy i paralotniarzy oraz wiele innych atrakcji.
W oddali Żar© este
Zapora w Porąbce© este
Międzybrodzie Bialskie- centrum© este
Restauracja Wrzosowa Dolina© este
Pod Żarem© este
Dinozaur przy dolnej stacji kolejki na Żar© este
Kierunkowskazy© este
Dolna stacja kolejki na Żar© este
Od mostu w Międzybrodziu na szczyt wjeżdżałem 47 minut, nie jest to wielki wyczyn, ale może kiedyś będzie lepiej. Na górze wypiłem kawkę i czerwonym szlakiem pojechałem w stronę Przełęczy Kocierskiej. Fajna trasa raz w górę raz w dół, miejscami trzeba się wspinać, ale nikt nie mówił ,ze będzie lekko.
Widoki wspaniałe szczególnie z Kiczery, ludzi zero bo to nie weekend.
Widok z Żaru w kierunku północnym© este
Na szczycie© este
Widoczek© este
Widok z Kiczery na Żar© este
Przełęcz Isepnicka 698 m.n.p.m© este
Podjazd pod Kocierz© este
I jeszcze wyżej- pod Kocierzą© este
Tabliczka informacyjna© este
... do tego zdjęcia© este
Na szlaku© este
Wreszcie moim oczom ukazał się zajazd kocierski.
Myślałem,że teraz to już będzie z górki ,ale się myliłem.
Z przełęczy do Targanic super droga , nowy asfalt, można pomykać ponad 60 km/h.
W Targanicach skręt w lewo na Wielką Puszczę. Po jakimś kilometrze podjazd, krótki ale treściwy ledwo podjechałem. Dobrze ,ze nie muszę codziennie takich podjazdów pokonywać.
Zajazd Kocierski© este
Później już było zdecydowanie lepiej, parę kilometrów cały czas z górki, aż do samej Porąbki.
Wracając do domu zauważyłem jeszcze tablicę informującą o ruinach zamku Wołek.
Jechałem tą drogą dziesiątki razy ale nigdy nie zauważyłem tej tablicy. Oczywiście nie obyło się bez wpychania roweru pod góę, ale po kilkunastu minutach zamek został zdobyty. Trochę powyżej ruin zamku wypatrzyłem asfaltową drogę, którą zjechałem z powrotem do głównej trasy.
Ruiny zamku Wołek© este
Dane wyjazdu:
32.20 km
20.00 km teren
02:32 h
12.71 km/h:
Maks. pr.:62.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:wheeler 3900zx
Skrzyczne -wycieczka pieszo-rowerowa
Niedziela, 4 września 2011 · dodano: 04.09.2011 | Komentarze 2
Chciałem wjechać na Skrzyczne od strony Szczyrku. Dotychczas robiłem to tylko kolejką, dzisiaj miało być inaczej. Patrząc na mapę znalazłem drogę która teoretycznie tam prowadziła. Wyglądała taka ładna i przyjazna.Nazywała się Olimpijska. Nazwa mówi sama za siebie, tylko olimpijczyk mógłby nią podjechać.Dopóki był asfalt nie był tak źle, owszem stromo jak cholera ,ale szło jechać.
Za chwilę skończył się asfalt i wtedy zaczęły się schody. Miejscami było tak stromo,że ledwie rower miałem siłę wpychać pod górę. Nie prowadzi tędy żaden szlak turystyczny, na mapie miałem pokazaną tylko jedną drogę a w rzeczywistości było ich kilka. W końcu się udało. Na szczycie stanąłem po półtorej godziny od startu. Na górze pełno ludzi. Pogoda zachęcała do wycieczek więc był cały przekrój turystów. Od wprawionych w bojach obutych w górskie buty po panienki w klapeczkach i bucikach na szpilkach. Po krótkim odpoczynku ruszyłem w stronę Małego Skrzycznego i Malinowskiej Skały. Tutaj droga była bajeczna. Delikatne podjazdy, szybkie zjazdy, piękne widoki. Dopiero przed samą Malinowską Skała musiałem zejść z roweru. Założyłem tu waypointa, ale pewno i tak nikt go szybko nie zdobędzie. Później ruszyłem w stronę Przełęczy Salmopolskiej. Droga prawie cały czas w dół, oprócz jednego stromego podejścia. Na Salmopolu tradycyjnie już dziesiątki samochodów i niedzielnych turystów, którzy nie ruszają się dalej niż 100 metrów od swojego pojazdu.
Powrót do Szczyrku bajeczny, cały czas około 40-50 km/h nie dotykając pedałów. Udało mi się nawet wyprzedzić parę samochodów.
W Kronice Beskidzkiej wyczytałem ostatnio ,że w rejonie Skrzycznego i Malinowskiej Skały pojawił się miś. Niestety nie miałem tej przyjemności spotkania go, wtedy na pewno pobiłbym rekord prędkości podczas zjazdu
Widok spod Skrzycznego© este
Widok spod Skrzycznego© este
I jeszcze jeden© este
A tu już na szczycie© este
Łilerek też wjechał© este
Pod schroniskiem© este
Schronisko na Skrzycznem albo na Skrzycznym :)© este
Tą kolejką wjeżdżają panienki ,żeby się lansować na szczycie© este
Widoczek© este
Droga na Małe Skrzyczne© este
Małe Skrzyczne© este
W oddali Babia Góra© este
W drodze na Malinowską Skałe© este
Malinowska Skała© este
I jeszcze jedno ujęcie Malinowskiej Skały© este
Ostatni podjazd a właściwie podejście przed Salmopolem- masakra© este
Cywilizacja na Salmopolu© este
Salmopol© este
Kurcze nie wyhamowałem, dobrze że rower cały :)© este
<a href="" title="GPSies - Skrzyczne-Malinowska Skaął-Salmopol"><img src="http://www.gpsies.com/images/linkus.png" border="0" alt="GPSies - Skrzyczne-Malinowska Skaął-Salmopol" /></a>
Kategoria Po górach
Dane wyjazdu:
66.00 km
0.00 km teren
04:06 h
16.10 km/h:
Maks. pr.:52.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:wheeler 3900zx
Klimczok i Szyndzielnia
Sobota, 7 maja 2011 · dodano: 09.05.2011 | Komentarze 5
Kolejny raz w góry, tym razem troszkę wyższe. Z Pisarzowic wyruszyłem o 7 rano, by po około połtorej godzinie pojawić się w Szczyrku pod skocznią. Po małych zakupach w pobliskim sklepie uderzyłem na szczyt Klimczoka po drodze odwiedzając Sanktuarium na Górce.Powyżej Sanktuarium mimo ,że droga jest asfaltowa to podjazd jest ciężki (przynajmniej dla mnie), czasami brakuje biegów . W pewnym momencie asfalt się kończy i zaczynają sie betonowe płyty, po których nie za ciekawie sie jedzie. Przy granicy lasu i one się kończą i dalej jest już tylko kamienista droga.Wreszcie ukazuje się schronisko pod Klimczokiem, gdzie robię sobie krótką przerwę.Jednak żeby zdobyć szczyt Klimczoka trzeba zejść w dół od schroniska i znowu wdrapać sie pod górkę.Na szczycie zdobywam waypointa i zjeżdżam po kamienistej drodze do schroniska na Szyndzielni. Z racji tego ,że na szczyt Szyndzielni wjeżdża kolejka gondolowa, miejsce to jest strasznie oblegane przez mieszkańców Bielska. Tak jest i tym razem.
Nastepnie czerwonym szlakiem (prowadzi tędy droga) zjeżdżam do Bielska i wracam do domu. Jak dotąd jest to najwyższy szczyt zdobyty na rowerze, choć było parę takich miejsc gdzie musiałem zejść z siodełka.
Skrzyczne- widok ze Szczyrku© este
Rzeźba przy kościele Św. Jakuba w Szczyrku© este
Sanktuarium na Górce© este
Widok spod szczytu Klimczoka© este
Droga na Klimczok od strony Szczyrku© este
Przy schronisku na Klimczoku© este
Kolej linowa na Szyndzielnie© este
Widok ze zbocza klimczoka© este
Dane wyjazdu:
42.00 km
0.00 km teren
02:20 h
18.00 km/h:
Maks. pr.:61.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:wheeler 3900zx
Hrobacza Łąka
Piątek, 6 maja 2011 · dodano: 08.05.2011 | Komentarze 7
Dzisiej w góry. Troszkę asfaltu, troszkę kamieni. Zacząłem z Pisarzowic z których udałem się do Kóz. Po krótkim zwiedzaniu uderzyłem w góry. Asfalcik niebawem się skończył , zostaly tylko kamienie i korzenie. Po niedługim czasie szczyt został zdobyty- 828 m.n.p.m. Hrobacza Łąka. Przy schronisku spotkalem bikera z Kóz z którym wypilismy po piwku i po miłej pogawędce kazdy ruszył w swoją stronę. Ja zjechałem do asfaltową drogą do Porąbki, a następnie przez zaporę udałem sie w kierunku drugiego celu mojej dzisiejszej wycieczki-opuszczony ośrodek wypoczynkowy Porąbka Kozubnik. Oczywiście pojawił się też łajponicikPolecam każdemu który znajdzie się w tym rejonie o odwiedzenie tego miejsca, bo warto.
Stamtąd przez Kobiernice i Podlesie uderzyłem do domu na grila i zimne piwko
Zabudowania dworskie w Kozach i podobno najstarszy platan w Polsce© este
Podjazd na Hrobaczą Łąkę© este
Tu niestety trzeba było zejść z roweru.
Pod szczytem Hrobaczej© este
Na pierwszym planie góra Żar, gdzie znajduje się elektrownia szczytowo-pompowa.
Widok na ośnieżona Babią Górę© este
Krzyż Milenijny na szczycie Hrobaczej© este
Na szczycie© este
Schronisko na Hrobaczej Łące© este
Porąbka Kozubnik- zrujnowany ośrodek wypoczynkowy© este
Porąbka Kozubnik-zrujnowany i opuszczony ośrodek wypoczynkowy© este
KOzubnik-kolejne ujęcie© este
Kozubnik- kolejne ujecie© este
Kozubnik-najwyższy budynek kompleksu© este
Kozubnik widok z góry© este
Dane wyjazdu:
87.00 km
0.00 km teren
04:50 h
18.00 km/h:
Maks. pr.:66.00 km/h
Temperatura:12.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:
Przełęcz Kocierska i Rychwałd
Poniedziałek, 2 maja 2011 · dodano: 03.05.2011 | Komentarze 4
Pisarzowice-Kobiernice-Czaniec-Andrychów-Przełęcz Kocierska- Rychwałd-Moszczanica-Oczków-Tresna- Międzybrodzie Żywieckie i Bialskie- Porąbka-Kobiernice-PisarzowiceW Andrychowie pozwiedzałem okolice kościoła pw.Św Macieja, stamtąd udałem się drogą 781 na Przełęcz Kocierską. Od pewnego momentu droga biegnie stromo pod górę nie dając możliwości żadnego odpoczynku. Na przełęczy zanjduję się kompleks SPA, park linowy, korty, baseny itp., ustawiłem tu waypointa.
Dalej była najprzyjemniejsza częśc trasy, czyli kilkukilometrowy zjazd w kierunku Łękawicy z prędkością około 50 km/h. Następnie udałem się do Rychwałdu w którym znajduję sie słynne i owaypointowane Sanktuarium Matki Bożej Rychwałdzkiej.
Kościół piękny szczególnie w środku.
Później przez Moszczanice w kierunku Oczkowa. Właśnie między Rychwałdem, a Moszczanicą osiągnąłem max. prędkość 66 km/h.
W Oczkowie krótki postój na moście w Wilczym Jarze przy tablicy upamiętniającej katastrofę autobusową z 15 listopada 1978 r.. Z tamtąd już bez zatrzymywania się przez Międzybrodzie i Kobiernice do domu, gdyż te tereny są mi bardzo dobrze znane i w dodatku padł mi aparat :(
A zdjęcia.... są tylko ktoś dał dupy i nie wchodzą. Nie wiem czy nie zmienię piaskownicy.
Remontowany most w Kobiernicach, po ubiegłorocznej powodzi
Kościół w Czańcu
Andrychów Kościół pw. Św.Macieja
Kaczki w parku andrychowskim
Podjazd na Przełęcz Kocierską
Podjazd na Przełęcz Kocierską-trochę wyżej
Na przełęczy
Widok z Przełęczy Kocierskiej
I jeszcze jeden
Rychwałd sanktuarium Matki Bożej Rychwałdzkiej
Rychwałd sanktuarium Matki Bożej Rychwałdzkiej
Rychwałd sanktuarium Matki Bożej Rychwałdzkiej
Oczków- miejsce katastrofy autobusowej z 1978 roku